Kosić? Nie kosić?

Koszenie traw na terenach miejskich od lat dzieli mieszkańców na zwolenników i przeciwników. Jedni dzwonią ze skargami do urzędu, że trawa jest za wysoka, inni pomstują, że kolejne zielone aleje zostały zlikwidowane a przy okazji zniszczono naturalne
środowisko dla pszczół i innych owadów.
Według dr hab. Ewy Skutnik prof. SGGW należy rozgraniczyć sprawę koszenia traw, a łąk kwietnych i dzikiej roślinności.
– Koszenie traw jest jak najbardziej pożyteczne, bez koszenia nie będzie trawnika – tłumaczy dr hab. Ewa Skutnik, wieloletni pracownik Katedry Roślin Ozdobnych SGGW.
– To właśnie koszenie sprawia, że trawnik jest pięknie utrzymany posiada „dobry system korzeniowy”.
– W ostatnich latach coraz częściej w miastach, przerabiamy trawniki na łąki kwietne, aby dać w mieście różnym owadom zadomowić się – przyznała Ewa Skutnik.
– Łąki kwietne z gatunkami jednorocznymi kosimy raz w roku z końcem lata, natomiast łąki kwietne z gatunkami wieloletnimi dwa razy – pierwszy raz na przełomie czerwca i lipca, a drugi raz we wrześniu.

 

źródło: SGGW

Ewa Skutnik